A miało być tak pięknie... Słusznie przestrzegał Prezes, że Gręzówka to nie są żadne leszczyki, ale poważna drużyna. A jak się do tego doda mnóstwo ambicji beniaminka, boisko piękne bo przypominające nieco Połoninę Caryńską, słabego sędziego i kompletny brak formy u nas to nieszczęście gotowe.
Ogólnie to Gręzówka jest ok. Ładna, czysta wioseczka za Łukowem. Boisko za wsią, otoczone drzewami, sporo kibiców, organizacja w porządku, ludzie uprzejmi. Płyta malutka i bardzo nierówna. Szatni nie stwierdzono.
Stawiliśmy się do boju w składzie następującym: Norek i Jego Rękawice - Bartek Bata Trościańczyk, Kowboj, Bunny, Mentos - Zięba, Daniel Syta, Michałek Jędruszczak, Łoś, Stacho - Dejwid Plebanowicz. Na ławie Tadeo, Michał Kopeć, Przemek Blicharz i Ty-Grys. Piotrek Czapliński ponoć w Szkocji na testach, Cartoflinho na babach, jeden Berbeć we Francji, drugi nie wiem, Emila widziano w Londynie.
Pierwsze 20 minut wyglądało słabo, a potem za to zrobiło się beznadziejnie. Ambicji niby nie brakowało, ale nie wychodziło zupełnie nic. Po kilku przemachach w obronie Gręzówka miała kilka fajnych sytuacji, ale na szczęście Cudowne Rękawice z Norkiem w środku jakoś sobie radziły. U nas tylko jedna sytuacja, w której Michał Jędruszczak w sytuacji sam na sam trafił w bramkarza. Łącznie kicha. Gdyby do przerwy było 2-0, to byśmy się nie skarżyli na krzywdę.
Po przerwie Daniel przeszedł na stopera, Bunnego po paru minutach zmienił Michał Kopeć a do środka poszedł Bata. Nie pomogło to wcale, a gospodarze strzelili gola. Sędzia podyktował z boku taki durnowaty wolny (ogólnie człowiek słabo strasznie gwizdał...) poszła akcja, z prawej strony, koleś dośrodkował na 4 metr i napastnik wepchnął piłkę z bliska do bramki. Jest spore podejrzenie, że był w tej akcji spalony, ale to dopiero w Liga Plus Extra pan Sławomir Stępniewski rozstrzygnie.
No to rzuciliśmy do boju żelazne rezerwy. Młody wszedł za Stacha a Wiecznie Młody za Michałka. Obaj coś tam wnieśli, ale jedyną sensowną akcję zagrał Daniel, który wypuścił w uliczkę Karola. Zięba był sam na sam, a tu nagle chorągiewka w górę! Spalony! Bzdura, nie było...
I tak sobie bez ładu i składu dojechało to do końca. Pod każdym względem byliśmy słabsi. Wolniejsi, mniej pomysłowi, nieskoncentrowani. Jeden ze słabszych meczów jakie zagraliśmy od czasu odejścia z klubu Jasia S.
Wnioski: a) Słuchać Prezesa; b) Trochę odpuścić na treningach, złapać świeżość; c) Daniel na stoperze, amen; d) Nie myślałem, że kiedykolwiek coś takiego napiszę: jak ja tęsknię za Berbeciami :) ; e) Na takie mecze to nie ma co kombinować z graniem w piłkę, tylko zastawić się z tyłu a z przodu poszczuć gości Norkiem, Berbeciami itp. bo są miejsca, gdzie się i tak nie poklepie i nie ma co liczyć; f) Nie może być tak, że ktoś nie przychodzi na mecz bo akurat nie przychodzi i tyle.
Dziękuję Państwu za uwagę, do zobaczenia w środę na meczu z Hutą.
ZS